Pac Mac w supermarkecie? Tour de France na zwykłej drodze rowerowej? Wyścigi gokartów na ulicach Montpellier? Dla dzisiejszego bohatera nie stanowi to specjalnego problemu. Czas przedstawić Państwu francuskiego komika Rémiego Gaillarda.
Rémi to 35-letni Francuz, pochodzący z oddalonego o 10 kilometrów od basenu Morza Śródziemnego miasta Montpellier. Jego postać znana jest przede wszystkim z serii amatorskich filmików, w których prezentuje krótkie scenki komiczne. I tak można go zobaczyć, jak pełza po ulicach w stroju ślimaka, robiącego imprezę w jedynym ze sklepów z odzieżą, skaczącego w stroju Tarzana w Zoo czy bijącego mięso niczym Rocky Balboa.
Jego poczynania rozśmieszają internautów na całym świecie, gwarantując mu około 200 tysięcy wejść na każdy z jego numerów. Nie do śmiechu za to na pewno jest ofiarom jego kawałów, bądź policji, która niejednokrotnie interweniowała podczas jego wybryków.
Gaillard rozpoczął swoją karierę, po tym jak stracił pracę w sklepie z butami. Po raz pierwszy media zainteresowały się jego osobą, w 2002 podczas finału Pucharu Francji. Po zwycięstwie jego ulubionej drużyny Lorient FC, wdarł się na boisko w barwach tejże drużyny, dołączając się do celebracji. Kamery dokładnie uchwyciły całe wydarzenie. Nikt z ochrony, ani nawet z samych piłkarzy nie zorientował się, że Remi jest osobą z zewnątrz. Nawet ówczesny prezydent Francji Jacques Chirac złożył gratulacje na jego ręce.
Komik pokazał się również przy okazji paru wydarzeń sportowych, teleturniejach, zjazdów polityków, gdzie bez najmniejszych problemów przedarł się przez ochronę. Inspiracją dla jego wyczynów są tacy komicy jak: Buster Keaton i Charlie Chapline.
Rémi znany jest również ze swoich umiejętności piłkarskich. Ma swoim koncie ma wiele filmików, w których pokazuję footbollowe sztuczki, czy też przemierza miasto nieustanie żonglując piłką.
Na końcu każdej jego produkcji zawsze umieszcza swoje życiowe motto - "C’est en faisant n’importe quoi, qu’on devient n’importe qui !", co w wolnym tłumaczeniu oznacza „Robiąc byle co, stajesz się byle kim”. Remi Gaillard nie jest, może postacią godną do naśladowania, gdyż jego akcję często narażają jego „ofiary” na straty finansowe. Mimo wszystko warto zapoznać się z jego postacią. Ubaw gwarantowany.
Mateusz Pawłowski
Dodaj nową odpowiedź