Czasami wmawiamy sobie: “gdybym był inteligentniejszy, bystrzejszy”, “gdybym był przystojniejszy”, “gdybym była piękniejsza”… “to wszystko byłoby dobrze”. A teraz to nie, jest jakiś problem, trudno, tak się urodziliśmy, Bóg wybrał i koniec. Mamy jakieś defekty i nic nie da się z tym zrobić, dlatego możesz być załamany przez resztę swoich dni… Nie podoba mi się taka wizja i myślę, że Tobie też nie, dlatego mówię…
KONIEC!
Powiedz temu STOP! Jeśli Ci się kiedykolwiek zdarzyły takie myśli, to pozbądź się ich jak najszybciej. Możesz użalać się nad sobą i co z tego? Co to da? Do czego to Cię doprowadzi?
To, kim jesteś zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Nie od Twoich wad, każdy przecież jakieś ma. Nie od wyglądu, bo podobno w każdym z nas kryje się piękno. Nie od całych innych cech i uwarunkowań nawet, jeśli cały świat chce Ci wmówić, że jest inaczej.
Pewna dość otyła kobieta śmiała się sama z siebie, powtarzała jedną maksymę: “dążę do doskonałości… a doskonałą bryłą geometryczą jest kula”. Nie chodzi o to, by nie dbać o siebie. Dąż do ideału. Umiej przyjmować z humorem to, co zsyła Ci “los”, na co z pozoru nie możesz wpłynąć.
Wyobraź sobie, że startujesz w wyścigu jako jedna osoba z milionów. Stoicie w jednej linii. Pot leje się z czoła, emocje, czerwona flaga sędziego i dźwięk gwizdka. Poszli! Biegniesz z całej siły. Chcesz wygrać. Zdobyć złoto. Zwyciężysz!
Jak bardzo byś się ucieszył, gdybyś na metę wbiegł jako pierwszy? A teraz zastanów się, że powstałeś z jednego, najlepszego i najszybszego plemnika. Wygrał turniej. Nagrodą jesteś Ty. Wybrany – jeden z milionów.
Odkryj w sobie to, co piękne i nieocenione. Najwspanialsze i najlepsze. Wypisz całą listę swoich zalet, umiejętności, osiągnięć. Jak teraz się czujesz? I jak teraz zapatrujesz się na swoją przyszłość?
Możesz nie uwierzyć, ja na tym nie stracę. Możesz pomyśleć: “dziwny gość, nie wiem o co facetowi chodzi”. Jednak jeśli rozumiesz komunikat, który właśnie Ci przekazałem, to zdajesz sobie sprawę z ogromnych możliwości, które w Tobie drzemią.
Tak… i czekają tylko na chwilę, byś pozwolił im się ujawnić. Kryzysy pojawiają się niespodziewanie. Mogą je wywołać słowa, reakcja jakiejś osoby, uczynki. Ale tak naprawdę wynikają one z Twojego wnętrza. Z Twojego umysłu i serca. Okoliczności zewnętrzne tylko je podjudzają.
Nie “gdybym był”, “gdybym miał”. Zamiast tego: “jaki jestem? jaki mogę być jutro? jak do tego dojść”. Człowiek osiągnie wszystko, co sobie potrafi wyobrazić.
Kiedyś grupa mędrców trzymała dostęp do pewnej MOCY w absolutnym ukryciu. Największej siły, którą jak posiądzie osoba ludzka, będzie mogła dokonać rzeczy niesamowitych. Starcy zebrali się i zaczęli dyskutować. “- A może schowamy ją na najwyższym szczycie gór świata?”. “- Nie, człowiek jest na tyle silny i wytrwały, że dojdzie tam i przechwyci MOC”. “- A żeby umiejscowić ją w oceanicznej głębinie, gdzie pływają rekiny i potwory morskie?”.
“- Nie, człowiek dotrze także w to miejsce, a wiesz przecież, co się stanie, gdy zdobędzie tę MOC?”. Mędrcy jeszcze długo się zastanawiali i debatowali, aż wpadli na genialny pomysł. “- Ukryjmy ją w samym człowieku, on nigdy na to nie wpadnie i nie zacznie szukać jej w sobie samym”.
MOC zagrzebano w Tobie. W Twoim umyśle, ciele, duszy. Od Ciebie zależy, czy ją odnajdziesz, czy nadal będziesz szukał jej na zewnątrz.
Dodaj nową odpowiedź