Poza fizycznymi różnicami inne nie istnieją. Tak uważają związki domagające się równouprawnienia.
A teraz już tak praktycznie - kto z Was, Forumowiczów, rozmawiał kiedyś z kobietą o informatyce, technice, polityce?
Na codzień widzimy, że klasy informatyczne w szkołach składają się z chłopaków, bo po prostu częściej się tym interesują niż dziewczęta.
W humanach i biochemach jest na ogół więcej dziewczyn. Dyskryminacja! Powinno byc równo, pół na pół!
Nie wolno zmuszać ludzi, by chodzili do klas o określonym profilu, bo nam się tak podoba i wg nas będzie ok. Na tym polega wolność, że możemy sobie to wybrać.
W polityce jest więcej kobiet. Dlaczego? Widocznie nie odpowiada im taka praca. I dobrze, bo każdy ma wolny wybór. Występowanie przeciw temu narusza podstawowe zasady demokracji i często świadczy o zaślepieniu, patrzeniu tylko z jednego punktu widzenia.
To samo tyczy się wyższych stanowisk, przyjmowaniu kobiet i mężczyzn do pracy etc. A co Wy o tym sądzicie?
Dodaj nową odpowiedź