Śnimy przez około jedną trzecią swojego życia – czy dostrzegamy jednak niezwykłość tego zjawiska?
Budzik dzwoni. Wyłączając, rozespana ustawiam go ponownie za pięć minut. Po chwili budzi mnie ponownie. Ziewam, pocieram niewyspane oczy, leżę jeszcze chwilę w łóżku. Wolnym, leniwym ruchem ściągam z siebie kołdrę. Słyszę jakiś dziwny hałas za oknem, zaciekawiona podchodzę bliżej. Samochód kopie kołami dziurę w asfalcie; rusza klapą od bagażnika w górę i w dół, niczym pies. Wzruszam ramionami, idę do łazienki.
Budzik dzwoni. Zaskoczona, wyłączam go, leżąc w łóżku. Szybko z niego zeskakuje, patrzę przez okno – wszystkie auta stoją na parkingu.
…jak się dzisiaj dowiedziałam, zjawisko to nosi tytuł fałszywego przebudzenia. I ma ścisły związek z tak zwanym snem świadomym.
Sen, jak pewnie większość wie, składa się z dwóch faz: snu głębokiego (NREM) i snu płytkiego (REM), w którym to możemy śnić. Faza pierwsza trwa około 80-100 minut, druga około 15; przeplatając się, tworząc cykl. I właśnie faza snu – przyznać to musicie – jest niezwykle intrygująca.
Podobnież sny mają też cechy wspólne – podczas snu tekst zdaje się niestabilny, mamy więc problemy z czytaniem, zegary zaczynają wariować i istnieje efekt spowolnionego tempa znanego nam z filmów – na przykład przy wystrzale z broni.
Czasem ludzie sięgają po senniki, by przyjrzeć się snu głębiej. Niektórzy twierdzą, że przepowiadają przyszłość, inni – że sny są odzwierciedleniem naszej podświadomości. I ta ostatnia teoria jest zdecydowanie trafna. Trzeba jednak pamiętać, iż sennik to kwestia indywidualna i nawet posiłkując się sennikami stworzonymi przez innych ludzi, jeśli naprawdę chcemy przyjrzeć się naszym snom, musimy stworzyć swój własny. Najpierw należy zacząć od spisywania snów – najlepiej zaraz po przebudzeniu poleżeć w łóżku, nie otwierając oczu, i przypomnieć sobie sny, a później spisać to w jakimś notatniku, który będzie leżał niedaleko naszego łóżka. (I nie ma „E, już zapamiętałem, potem spiszę” – w większości przypadków gdzieś nam to jednak umknie!). Gdy będziemy mieli sny już pozapisywane, zaczyna się etap poszukiwania naszych własnych, indywidualnych symboli.
Bardziej jednak od wyszukiwania drugiego, piątego i dziesiątego dna ciekawi mnie, muszę się wam przyznać, sen świadomy. To niezwykłe, że możemy przenieść się w zupełnie inną rzeczywistość, zupełnie inny świat i robić, co nam się rzewnie podoba!...
Jest kilka technik, by śnić snem świadomym. Na pewno zaliczymy do tego autosugestię, czyli wmawianie sobie, że tak się stanie. Na jednych działa to bardziej, na innych mniej – tak samo jak inne metody. WBTB (Wake – Back to Bed) to taki „wspomagacz” – polega na budzeniu się w środku nocy, acz tutaj, wiadomo, trzeba znać cykl wspomnianych faz snu. Budzimy się w określonym momencie i po godzinie, dwóch zasypiamy ponownie, jednak z myślą o śnie świadomym, czyli z wykorzystaniem wymienionej autosugestii. CAT (Cycle Adjustment Technique) polega zaś na chodzeniu spać o określonej, jednakowej porze – co, nie ukrywajmy, dla wielu może być niesamowitym problemem. Najpopularniejsze są jednak dwie metody: Mnemonic Induced Lucid Dream i Wake Induced Lucid Dream.
MILD uświadamia nam w czasie snu, że śnimy. Możemy to stworzyć za pomocą na przykład techniki rąk, co wymaga jednak odpowiednich ćwiczeń. Całkowicie odprężeni, zrelaksowani, wyciągamy przed siebie ręce, patrząc tylko na nie, i powtarzamy: „Widzę swoje ręce we śnie, więc wiem, że teraz śnię”. Przenosimy wzrok na ścianę, odpoczywamy przez moment, by za chwilę ćwiczenie powtórzyć. Musimy robić to wielokrotnie, zaś po zakończeniu posiedzieć jeszcze spokojnie przez marę minut. Należy to powtarzać kilkakrotnie w ciągu dnia oraz przed zaśnięciem. Pewnego razu, gdy śniąc spojrzysz na swoje ręce, Twój mózg przypomni sobie te ćwiczenia.
WILD jest także dość popularną metodą – dzięki niej zasypiamy bez utraty świadomości. Jak? Ot, przypomnijmy sobie, jak, będąc małymi dziećmi, część z nas liczyła we śnie owce – tu sposób działania jest podobny. Ważna jest oczywiście cisza i spokój. Odliczamy w myślach, po kolei. Po chwili (3-30 minut) wchodzi się w tak zwany „stan paraliżu sennego”. Tutaj, uwaga! – mogą pojawić się nawet halucynacje, jednak należy pamiętać, by ciągle utrzymywać świadomość. Później wchodzi się w stan snu – może on być nawet bez żadnych szczegółów. Z czasem, gdy zyskamy coraz większą wprawę, możemy zyskiwać coraz większe możliwości.
…tylko pamiętajcie – jeśli będziecie mówić do ręki, uważajcie na miejsca publiczne. Nie wszyscy będą podzielać zdanie, iż widok człowieka wpatrzonego w dłoń i mówiącego: „Widzę swoje ręce we śnie” to sprawa całkowicie normalna.
Dodaj nową odpowiedź