Czy energetyka jądrowa zniszczy czy uzdrowi ekonomię Polski?

Michał Toczyski | Warto wiedzieć więcej

Czy energetyka jądrowa jest opłacalnym i racjonalnym rozwiązaniem problemów energetycznych Polski? Co można zaproponować zamiast lub równolegle, aby zapewnić tanią i czystą energię?

Reaktory jądrowe powstały do produkcji plutonu. Dopiero później władza wpadła na pomysł, żeby pokazać społeczeństwu dobrodziejstwo „taniej” produkcji prądu. Odtąd produkowano pluton w „elektrowniach atomowych”, pokazując produkt uboczny, czyli prąd, jako główną działalność takiego zakładu.
Jak wiadomo rząd Margaret Thatcher upadł, gdy wydało się że dopłaca do energetyki jądrowej 16 miliardów.

Polska chyba nie zamierza budować bomb atomowych. Nie ma własnego paliwa do takich „elektrowni”. Nie ma kadry. Brakuje infrastruktury przesyłowej do tworzenia punktowych scentralizowanych miejsc produkcji dużej ilości energii elektrycznej. Czy warto w związku z tym zastanawiać się nad zagospodarowaniem energetyki jądrowej? Czy w związku z powyższym przestawianie na coś czego nie mamy i nie znamy, jest rozsądnym rozwiązaniem?

Polska ma w zamian ogromne ilości węgla kamiennego i brunatnego oraz gazu ziemnego i metanu. Licząc na głowę ludności mamy najwięcej surowców energetycznych na świecie. Mamy wiedzę, doświadczenie i kadry. Mamy technologie najnowszej generacji, najbardziej zaawansowane na świecie. Czy nie jest dużo bardziej opłacalne tworzenie rozproszonej lokalnej energetyki, w której nie ma olbrzymich strat na produkcie finalnym, czyli samym prądzie.

Ciekawe, że rozmowy na te tematy nie dotyczą podstawowego problemu, to znaczy czy należy instalować elektrownie jądrowe w Polsce, czy jest to opłacalne, oraz co można zrobić w zamian, ale poruszają wyłącznie tematy wtórne. Na przykład rozmowy polskich i francuskich ekspertów zdominowały tematy takie jak wybór rodzaju cyklu paliwowego i najlepszej metody składowania odpadów promieniotwórczych oraz wypalonego paliwa jądrowego.
Chodzi chyba o to, aby społeczeństwo nie zastanawiało się nad celowością takich czy innych inwestycji.

Czemu w polskich mediach są podawane informacje, że koszt sygnalizowanych w mediach tych technologi za 1MWe to 2.500.000 do 3.000.000 euro, gdy te same media (energetyka.wnp.pl , www.nuclear.pl) podają informację na temat budowy dwóch następnych bloków w elektrowni w Temelinie, których koszt jest na poziomie 9.500.000 euro za 1MWe?
Przecież Czesi mają dwie działające takie elektrownie, kadrę, doświadczenie oraz jak pokazuje historia, potrafią budować szybciej i zdecydowanie taniej niż to się dzieje w Polsce.

Finowie już dawno zamówili od francuskiego koncernu atomowego Areva powiększenie ich istniejącej elektrowni w Olkiluoto o następny blok w technologii EPR - reaktor trzeciej generacji, który jest podobno najnowocześniejszą instalacją atomową na świecie. Miał być oddany do użytku w tym roku. A tymczasem zamiast tego koszty już wzrosły prawie dwukrotnie, termin się odsuwa, a o jakości prac i innych ciekawych zdarzeniach można poczytać na przykład w artykułach „Nabici w reaktor” ( http://www.polityka.pl/swiat/tygodnikforum/1504404,1,nabici-w-reaktor.read ), czy „Atomowa fuszerka” ( http://www.polityka.pl/swiat/tygodnikforum/1504406,1,atomowa-fuszerka.read ).

Te informacje nie są promowane w głównych polskich mediach. Po co zrażać społeczeństwo, zanim uda się je wpędzić w irracjonalne ekonomicznie i ekologicznie kolosalne zadłużenie. A koszt samej elektrowni to tylko część całości wydatków z tym związanych. Przecież są jeszcze koszty infrastruktury, linii przesyłowych, „zagospodarowania” zużytego paliwa jądrowego czy późniejszy koszt likwidacji.

Zapomina się również podać,że np. Niemcy zamierzają zrezygnować do 2021 roku całkowicie z energetyki jądrowej, mimo że nie muszą inwestować w ich budowę. Widocznie z powodu zbyt wysokiej opłacalności. Podobnie jak Hiszpania już zaczyna rozbierać swoje.
W świecie zachodnim Finlandia (Olkiluoto), Czesi (Temelin) i Francja ( Flamanville w Normandii) budują nowe reaktory atomowe. Francuzi mają podobne problemy co Finowie, a Czechów dopiero to czeka.
Na podstawie „osiągnięć” w Finlandii największe banki inwestycyjne w USA zgadzają się kredytować takie inwestycje wyłącznie wtedy, gdy państwo bezwarunkowo poręczy w 100%.

W Ramowym harmonogramie działań dla energetyki jądrowej ( http://www.atom.edu.pl/index.php/ej-w-polsce/dzis/harmonogram.html ) stwierdzono, że nie da się skutecznie wprowadzić w Polsce energetyki jądrowej bez akceptacji społecznej. Dla jej pozyskania konieczne jest przedstawienie społeczeństwu wiarygodnych i rzetelnych informacji.
Jak to stwierdzenie ma się na przykład do informacji o kosztach i braku pozostałych informacji?
Czemu na przykład w polskich mediach nie ma informacji o niemieckich problemach z podziemnymi zbiornikami odpadów promieniotwórczych do których dostała się woda? Trzeba będzie wszystko wydobyć, zabezpieczyć ponownie i znaleźć nowe miejsce na składowanie. Sądząc po temacie dyskusji i zobowiązaniach przedakcesyjnych być może że w Polsce.

Samo wydobycie tych odpadów i zapakowanie w nowe, tym razem niezniszczalne opakowanie będzie kosztować kilka miliardów euro.

Nigdzie też nie jest uwzględniana informacja o kosztach likwidacji samych elektrowni.
Jak podawała Gazeta Wyborcza, w czasach kiedy jeszcze energetyka jądrowa nie była w Polsce promowana: „Aż 56 mld funtów będzie kosztowała likwidacja 20 starzejących się brytyjskich elektrowni jądrowych.” ( http://wyborcza.pl/1,75476,2872523.html )

Z Niemiec przyszła nawet podobno propozycja przerobienia ich trzech elektrowni jądrowych na geotermiczne.
Znaczna część paliwa do elektrowni jądrowych pochodzi z demontażu bomb (około 40%), a mimo to koszt uranu wzrósł kilkakrotnie w ciągu kilku lat. W 2007 roku osiągnął nawet przejściowo cenę 300$/1kg. Jest to związane z tym, że zasoby, z których można go tanio pozyskiwać starczą na kilkanaście lat, jeśli nie zmieni się planów lub nie wprowadzi nowszych i zdecydowanie tańszych technologii pozyskiwania paliwa jądrowego.
Jak Polska poradzi sobie z tym problemem nie mając ani bombek ani własnych kopalni uranu?

Energetyka jądrowa potrzebuje bardzo dużo wody, której dostępnych zasobów Polska ma najmniej w Europie. Od lat następuje stepowienie na prawie 60% kraju. Jak pogodzić te dwie sprzeczne potrzeby? Zwłaszcza, że nawet w najnowocześniejszych takich elektrowniach zdarzają się skażenia radioaktywne wody. Są to następne, bardzo wysokie, choć ukryte koszty.

Czy dzisiejsza technologia budowy i funkcjonowania elektrowni atomowych gwarantuje bezpieczeństwo środowisku naturalnemu?

Nie ma takiej możliwości, aby dzisiejsza technologia budowy i funkcjonowania elektrowni atomowych gwarantowała bezpieczeństwo środowisku naturalnemu i była w 100% bezpieczna. A poza tym zwykle to inne czynniki powodują zagrożenia.
Przecież w przypadku najbardziej znanej, choć nie jedynej awarii, czyli tej w Czarnobylu, to nie technologia zawiniła. Główną przyczyną był zbieg czasowy testu oceny relaksacji w sterowaniu reaktorem, bez zabezpieczenia sprawdzonym układem sterowania awaryjnego, z niewykluczonym małym wstrząśnieniem ziemi. Ogromnym błędem było posadowienie tej elektrowni na terenie aktywnym sejsmicznie czwartej kategorii + uskok i 30 metrowa kurzawka. Niestety na terenie podobnie niestabilnym posadowiona jest również elektrownia w Temelinie (Czechy).
Jeśli są podejmowane takie decyzje, to przecież nie pomoże nawet najlepsza technologia.
Poza tym samo istnienie takiej działającej elektrowni stwarza niebezpieczeństwo spektakularnego ataku terrorystycznego.

Niezależnie od powyższego jakość wykonania, ilość błędów, fuszerek i karygodnych zaniedbań przy rozbudowie elektrowni w Olkiluoto, o których można przeczytać we wspomnianych wyżej artykułach („Atomowa fuszerka” i „Nabici w reaktor”) stwarza ogromne ryzyko kolosalnego nieszczęścia.

To wszystko nie jest wystarczającym powodem aby pewne lobby zrezygnowały z próby uruchomienia takiej energetyki w państwach, w których społeczeństwa są wystarczająco zmanipulowane czy niedoinformowane, a władze wystarczająco nieświadome czy dyspozycyjne. Przecież to wybitnie opłacalny interes, tyle że nie wszystkim wiadomo dla kogo, za który zapłacą kolejne pokolenia.

Podobnie było ostatnio ze szczepionkami na świńską grypę, gdzie oszukane rządy różnych krajów na wyścigi kupowały niesprawdzone, nikomu niepotrzebne szczepionki bez gwarancji. Teraz mają problem i ogromne straty. Akurat w tym przypadku nasza Minister Zdrowia, Pani Ewa Kopacz, stanęła na wysokości zadania i mimo różnych nacisków, oszczerstw i oskarżeń, nie dała oszukać siebie ani Polski.

Informacje w mediach sugerują oczywistość powstania energetyki jądrowej w Polsce. Ale na szczęście wcale nie jest jeszcze wszystko zdecydowane.
Ogromny rzeczywisty koszt budowy proponowanych w mediach rozwiązań, późniejszy wysoki bieżący koszt uzyskiwanej energii, nieuwzględniane koszty środowiskowe, społeczne i możliwość zagrożeń oraz bardzo długi czas potrzebny do uruchomienia, oraz niepowodzenia w Finlandii i Normandii, co najmniej sugerują zastanowienie się nad znacznie tańszymi, szybszymi i bezpieczniejszymi rozwiązaniami. Zwłaszcza, że technologie bardzo szybko się rozwijają i wiele spraw niemożliwych do tej pory zaczyna być na porządku dziennym. A co sugeruje ten artykuł? O tym na końcu.

Czy toczące się aktualnie rozmowy, spotkania z francuskimi ekspertami i naukowcami oraz ewentualna wymiana technologiczna może dać coś Polsce?

Oczywiście. Ale to zależy od tego jaka będzie to wymiana. Chociaż sądząc po wypowiedziach na przykład prezydenta Francji o Polsce i o Polakach, to powinniśmy wyłącznie słuchać, potakiwać i realizować ich interesy.

Jeśli będzie to na przykład wszechstronna współpraca nad różnymi sposobami pozyskiwania taniej, czystej i niewyczerpalnej energii, to obie strony mogą na tym dużo skorzystać.

W dziedzinie energetyki jądrowej takimi przyszłościowymi i bardzo obiecującymi tematami są prace nad reaktorami MSR/LFTR opartymi na ciekłych solach toru (które w pewnych specyficznych warunkach mogą być jedyne i niezastąpione, np. w przestrzeni kosmicznej), w których nauka francuska jest prawdopodobnie bardziej zaawansowana od polskiej, oraz pozyskiwanie energii z rozpadu najcięższych pierwiastków, zachodzącego we wnętrzu naszej planety, gdzie z kolei Polska jest światowym liderem.

Poza tym technologia SDS, w synergii z innymi technologiami SDSG i SDSU umożliwia sięgnięcie po nieprzebrane zasoby nieopłacalnego dla dotychczasowych technologii uranu i toru.

W Polsce są również, jak na razie, najbardziej zaawansowane na świecie technologie kompleksowego pozyskiwania wszechstronnego produktu finalnego z najgłębszych nawet pokładów węgla kamiennego i brunatnego – CEEC (Complex Energy Extraction from Coal ), autorstwa Profesora Bohdana Żakiewicza. Szersza współpraca w tym i analogicznych kierunkach może dać wiele nauce francuskiej.

Jak podkreślił Jerzy Buzek na spotkaniu w siedzibie Węglokoksu w Katowicach w dniu 17 II 2010 „w perspektywie polskiej prezydencji w Unii Europejskiej podobne projekty są niezwykle cenne. Jest ważne, aby w “Strategii 2020”, która wytycza kierunki rozwoju unijnej ekologicznej gospodarki opartej na wiedzy do roku 2020, technologia podziemnego procesowania węgla znalazła swoje miejsce. Trzeba stworzyć takie zaplecze energetyczne dla Europy, aby można było liczyć na pewną energię i tanią. Technologia CEEC powinna się znaleźć w Strategic Energy Technology Plan (SET-Plan).” (z notatki prasowej)

Z tej samej notatki:
„Uczestnicy spotkania i eksperci potwierdzili, iż technologia CEEC zaprezentowana przez Bohdana Żakiewicza jest w pełni dojrzałą i gotową do natychmiastowej implementacji. Metoda CEEC jest zwieńczeniem 30-letniej pracy wielkiego międzynarodowego zespołu naukowców i ekspertów (wydatki rzędu 160 mln USD). Składa się z jedenastu składowych opatentowanych technologii, z których każda była już testowana lub doprowadzona do fazy komercyjnej.”

„Opinie zebranych na temat technologii CEEC najlepiej podsumowała wypowiedź prof. K. Żmijewskiego: z uwagi na prezentowane parametry ekonomiczne i technologiczne jest to metoda rewelacyjna, która powinna być jak najszybciej przetestowana w Polsce wg. propozycji B. Żakiewicza. K. Żmijewski podkreślił również, że jest to jedyna technologia CCS, która zwiększa sprawność do 60-66%, w przeciwieństwie do pozostałych technologii CCS, które de facto obniżają sprawność energetyczną instalacji. Jej wagę podkreślił także J. Steinhoff wskazując na zjawiska szybkiego spadku opłacalności wydobycia węgla oraz braku przyszłości dla konwencjonalnych elektrowni węglowych.”

Technologiami alternatywnymi dla energetyki jądrowej zarówno tej proponowanej przez Francję, USA czy Rosję, jak i tej wspomnianej na końcu tego artykułu są najnowsze technologie pozyskiwania wszelkich produktów finalnych z bezpośredniego procesowania w złożach surowców energetycznych.

Polska ma ogromne zasoby węgla kamiennego. Potwierdzone jest 4,6 miliarda ton dostępnego dla starszych technologii, opartych o jego wydobycie fizyczne na powierzchnię. Łączna szacowana ilość na głębokościach dostępnych dla współczesnych technologii wydobywczych to ponad 60 miliardów ton. Głębiej znajdują się daleko większe zasoby, co najmniej o rząd wielkości większe. Najnowsze technologie pozwalają na pozyskiwanie z nich produktu finalnego, czyli energii cieplnej i gazu syntezowego, nawet z pokładów do głębokości 10 km, z procesowania bezpośrednio w złożu. Wysokokaloryczny, jednorodny gaz syntezowy może być użyty jako paliwo do silników lub do wytwarzania syntetycznej benzyny lub wodoru.

Koszt bieżący energii elektrycznej uzyskanej w technologii Profesora Żakiewicza to około 0,009 euro/kWh, a gazu syntezowego 0,012 euro/m3.

Czyli uzyskujemy energię wielokrotnie taniej niż w przypadku elektrowni atomowej czy dotychczas stosowanych innych rozwiązań.
Jest to termodynamiczna, podziemna kompleksowa ekstrakcja energii węgla, którą można stosować zarówno do węgla kamiennego jak i brunatnego.

Natomiast koszt budowy 1MWe to 1.660.000 euro, a więc dwa razy taniej niż szacowany koszt 1MWe dla atomu podawany przez polskie media, a około sześc razy taniej niż w przypadku rozbudowy elektrowni w Temelinie - około 500 miliardów koron za 2.000 MWe (energetyka.wnp.pl , www.nuclear.pl).

Ponieważ znaczna część CO2 jest zużywana od razu bezpośrednio pod ziemią, to w synergicznym połączeniu z innymi technologiami, można osiągnąć nawet znacznie lepszy wynik niż narzucane przez EU ograniczenie emisji na jednostkę uzyskanej mocy. Pozwoli to na zarzucenie wyjątkowo niebezpiecznego, drogiego zatłaczania CO2 pod ziemię, co nie tylko niszczy horyzonty cieczy wgłębnych i ekonomię, ale również grozi śmiercionośnymi katastrofami, jako że upłynnia on ciężkie, zestalone frakcje ropy naftowej oraz zwiększa rozpuszczalność metali i minerałów, co grozi nieprzewidywalną migracją i niekontrolowanym erupcyjnym wydostaniem się tego gazu na powierzchnię. Tragedia w Kamerunie w 1986 roku wyraźnie pokazuje czym to grozi.

W porównaniu do czasu budowy nowych elektrowni i kopalni, które wymagają wielu lat, w przypadku tej technologii czas potrzebny do uruchomienia kompleksu o mocy 250MWh-300MWh nie przekracza dwóch lat.

Czas zwrotu z takiej inwestycji to 2-2,5 roku, a powierzchnia zakładu o mocy ponad 300MW nie przekracza 1ha. Nie ma również żadnych odpadów, a co więcej do podsypywania powstających pod ziemią komór można dodawać w ogromnych ilościach odpady (również niebezpieczne) z innych działalności.

Pod powierzchnią 80% Polski znajduje się węgiel brunatny. Przeważająca ilość dokumentacji geologiczno-złożowych wykonywanych przez przedsiębiorstwa geologiczne i Państwowy Instytut Geologiczny ograniczały oceny zdolności wydobywczych do 150-200 m. Ponadto ilości zasobów są znacznie zaniżone w związku z kryteriami zasobowości - z racji stosunku miąższości złóż do ich nadkładów.
Ponieważ węgiel brunatny jako surowiec energetyczny ma niską kaloryczność, to przy dotychczasowych technologiach opłacało się go pozyskiwać wyłącznie z płytko położonych złóż metodą odkrywkową, co nie oznacza, że nie istnieją i nie były rozpoznane jego ogromne głębsze zasoby.

Głęboko położone pokłady węgla brunatnego są dostępne i bardzo opłacalne dla najnowszych technologii, których autorem jest również Profesor Żakiewicz. A synergetyczne sprzężenie procesu Biokonwersji z posobnym podziemnym, pirolitycznym, kompleksowym procesem pozyskania energii węgla, oznacza możliwość uzyskania do miliona ton rocznie kwasu huminowego z jednego odwiertu produkcyjnego i wygenerowania znacznej energii oraz znacznych dochodów z zasobów pozabilansowych. Biokonwersja radykalnie wspomaga przyszły proces procesowania pirolitycznego dzięki wytworzenia porowatości w węglu brunatnym po przetworzeniu części miękkich węgla brunatnego na bardzo poszukiwany i cenny kwas huminowy oraz metan. Ułatwia to procesowanie pirolityczne, dając nawet lepsze wyniki ekonomiczne aniżeli podziemne procesowanie węgla kamiennego.

W dniu 10 II 2010 r na posiedzeniu sejmowej podkomisji ds. energetyki główny geolog kraju oficjalnie przedstawił informacje, że Polska posiada ogromne zasoby gazu w łupkach skalnych, szacowane między 1,5 a 3 biliony m3. Jest to trzy razy więcej, według jego słów, niż posiada cała pozostała Europa.
Jeszcze większe są zasoby metanu, które mogą być w świetle najnowszych osiągnięć skutecznie zagospodarowywane, zamiast ulatywać do atmosfery, czy zabijać górników w kopalniach.

Ale najtańszym i nieprzebranym źródłem energii jest wysokotemperaturowa (300-450stC) energia cieplna z głębokich pokładów formacji skalnych (do 10.000m). Jej suche pozyskiwanie, za pomocą wgłębnych wymienników ciepła typu harvestors, stwarza warunki dla wysoko opłacalnej produkcji energii elektrycznej. Energia geotermiczna może być dodatkowo wspomagana energią geotermalną pozyskiwaną za pomocą wymienników cieplnych, które nie zaburzają hydrodynamivcznych reżimów basenów wód geotermalnych. Tej w pełni odnawialnej energii jest w Polsce tysiące razy więcej niż zużywamy.

Koszt produkcji z niej energii elektrycznej to kilka groszy za 1 kWh, a cieplnej znacznie mniej.

Jeden kilometr kwadratowy może rocznie dać ilość energii, która jest równoważna 200.000 baryłek ropy naftowej, bez żadnego uszczuplenia zasobów i bez zanieczyszczenia środowiska.

Pochodzi ona z ciepła powstającego z rozpadu ciężkich pierwiastków promieniotwórczych w samym sercu jądra naszej planety. Mieszkamy na cienkiej skorupce otaczającej płynną magmę, w środku której znajduje się gigantyczny, jak na skalę ludzkości reaktor jądrowy.
Pozyskiwanie wysokotemperaturowej energii cieplnej z dużych głębokości, jest najtańszym i niewyczerpalnym źródłem czystej energii, które działa nawet w przypadku epoki lodowcowej czy zimy poimpaktowej lub po wybuchu superwulkanu.

Najnowsza maszyna wiertnicza może dokonać odwiertu na głębokość 10.000 m w czasie nie dłuższym niż 24 dni. Pozwala na wiercenie nawet 600 m szybu produkcyjnego nawet w najtwardszych granitach w ciągu doby. Jest to nie tylko zupełnie nowa technologia wierceń, ale również całkowicie inny od dotychczasowych sposób tworzenia szybu. Taki odwiert, o średnicy 5 m, dzięki możliwości kierunkowego, sterowanego wiercenia poziomego na dowolnych głębokościach, pozwala również na równoległe zagospodarowanie różnych złóż, przez które przechodzi. Mogą to być węgiel, siarka, ropa zarówno lekka jak i ciężka, słynne w ostatnim czasie łupki, wody geotermalne, a nawet metale ziem rzadkich.
Daje to wybitną synergię.

Energetyka oparta na tych technologiach jest nie tylko jedną z najtańszych w inwestycji i absolutnie nie do pobicia w późniejszych bieżących kosztach produkcji energii cieplnej, elektrycznej, mechanicznej czy chemicznej, ale jest najszybszą w inwestycji, najbardziej przyjazną środowisku, jak również zajmuje najmniej miejsca na powierzchni ziemi. Praktycznie nie ma żadnych kosztów środowiskowych, a zamiast kosztów społecznych mogą być tylko korzyści.
Pozwala na szybkie i tanie tworzenie małych, lokalnych zakładów o mocy 10 MW do 100 MW, dzięki czemu nie trzeba będzie ponosić kolosalnych kosztów na nowe linie przesyłowe, jak również straty związane z przesyłem mogą być zmniejszone co najmniej o rząd wielkości.
Takie rozproszenie źródeł energii dodatkowo zwiększa bardzo znacznie bezpieczeństwo.

Za tą i inne technologie Profesor Bohdan Żakiewicz dostał wiele światowych nagród. Między innymi dziewięć Oskarów Biznesu, w tym diamentowe, tytuł lidera światowych technologii. Został również zgłoszony do Nagrody Nobla na rok 2010 przez BID i prawie sto spośród największych organizacji biznesowych świata.

Większość krajów Europy dąży do zastąpienia energetyki konwencjonalnej i elektrowni jądrowych, szkodliwych dla środowiska, energetyką czystą i odnawialną. W ciągu ostatnich dwudziestu lat wycofano z użycia ponad 120 reaktorów jądrowych, zastępując je innymi rozwiązaniami.
Francja, Finlandia, Litwa, Węgry, Czechy i Polska popierają budowę nowych. Ciekawe dlaczego.
Polskie media o tym wszystkim milczą. Też ciekawe dlaczego.

Po co tworzyć wyjątkowo drogie, nieekologiczne i niebezpieczne elektrownie jądrowe, jeżeli siedzimy na znacznie większym darmowym reaktorze?
Który w każdych warunkach może dawać stałą i całkowicie czystą energię.

Mało znaną ciekawostką jest fakt, że według planów EU na rok 2050 Polska ma mieć 19.000 MW niedoboru mocy. Oznacza to, że już planuje się, że będziemy musieli kupować energię. Mimo że mamy największe na świecie zasoby surowców energetycznych na głowę ludności. Skąd to się bierze i jak to się ma do dzisiejszych poczynań i planów?

Poszczególne technologie oraz rozwiązania, które sygnalizuje w tym artykule, opiszę w następnych tekstach.
Proszę wszystkich, którym zależy na rozwiązaniach korzystnych dla Polski, o konstruktywne komentarze, uwagi, uzupełnianie tych informacji oraz o rozpowszechnianie.

Piotr Waydel

Z tego artykułu można korzystać na zasadach licencji Creative Commons.

Portret użytkownika Fizyk
Ciekaw jestem kiedy rozmaici domorośli fachowcy przestaną wypisywać bzdury o tym, że reaktory jądrowe służą do produkcji plutonu i, tylko "przy okazji", elektryczności. Taki wstęp kwalifikuje całą resztę artykułu do kosza. Kompetencje autora również.
Portret użytkownika Bankier
W 1987 niestety nie uzdrowiła ekonomiii Polski Banki lokaty Kredyt na budowę
Portret użytkownika Michał Toczyski
Nie nazwałbym Piotra domorosłym fachowcem. Do tej pory wielokrotnie przekonywałem się, że wszystko, o czym pisze popiera wiarygodnymi informacjami. Jest to artykuł na pewno inny, niż większość tekstów dotyczących energetyki jądrowej. Można się z niektórymi zdaniami nie zgadzać, każdy ma przecież wolną wolę. Załóżmy tylko, że byłoby prawdą to, że pierwsze reaktory służyły do produkcji plutonu. Najprawdopodobniej nie pisałoby się o tym w większości podręczników, ani nie mówiło o tym w mediach. Więc słusznie pojawia się głos sceptycyzmu. Jednak - tak generalnie - pamiętajmy, że nie wszystko, o czym się mówi w mediach jest w pełni prawdą. Poza tym z powodów oczywistych niektóre rzeczy się pomija i upraszcza (dostosowuje do Czytelników). Poza tym, byłbym ostrożny z oceną artykułu na podstawie jednego akapitu - bez przeczytania całego tekstu.
Portret użytkownika Fizyk
Dobrze, zatem do rzeczy: Pluton powstaje w każdym reaktorze zawierającym uran-238. Nie jest to proces całkowicie niepożądany, gdyż spory odsetek energii wytworzonej w typowej elektrowni powstaje z jego późniejszego spalenia. Żeby jednak z takiego plutonu dało się uzyskać bombę, musi być on bardzo czysty izotopowo, tj. zawierać nieomalże wyłącznie Pu-239. Taki pluton da się uzyskać jedynie przetrzymując paliwo w reaktorze bardzo krótko, zanim powstanie w nim zbyt dużo "zanieczyszczeń" (innych izotopów plutonu), których separacja jest następnie praktycznie niewykonalna. Zatem reaktor "produkcyjny" (wojskowy) powinien umożliwiać przeładunek paliwa w możliwie najprostszy sposób, najlepiej w ogóle bez jego wyłączania. I takie reaktory się budowało (w razie czego służę szczegółami), z plutonu w nich wyprodukowanego pochodzą obecne zapasy broni jądrowej. Budowano też takie mające zastosowania "podwójne" (pluton + elektryczność, głównie Wlk. Brytania). Wszystko to stanowi jednak niewielki ułamek wszystkich reaktorów na świecie. Natomiast typowy lekkowodny reaktor energetyczny (Google: PWR, BWR, WWER) zbudowany jest w taki sposób, żeby uzyskać maksymalną sprawność produkcji energii elektrycznej. Wymusza to dość skomplikowaną budowę, wymagającą rozebrania reaktora w celu wymiany paliwa. Trwa to około dwóch tygodni. W praktyce uniemożliwia to sensowną eksploatację takiego urządzenia w reżimie "produkcyjnym" i taki reaktor przeładowuje się średnio raz w roku. Powstały w nim pluton nadaje się potem co najwyżej do ponownego załadowania jako paliwo. Stąd zdanie: "Odtąd produkowano pluton w „elektrowniach atomowych”, pokazując produkt uboczny, czyli prąd, jako główną działalność takiego zakładu" Jest bzdurą wierutną. Nie znam się na górnictwie i ciężko mi oceniać wiadomości tu przedstawione, ale jeżeli są one na podobnym poziomie co wspomniany pierwszy akapit to szkoda gadać. PS. Akurat cena uranu ma stosunkowo nieduży wpływ na finalną cenę energii z elektrowni jądrowej. Bierze się to z niewielkiego udziału kosztów paliwa w ogólnych kosztach budowy, eksploatacji i późniejszego demontażu elektrowni. Ogólnie tematyka jest bardzo ciekawa, szkoda tylko że ciągle pokutuje w społeczeństwie na ten temat takie mnóstwo dziwnych stereotypów.
Portret użytkownika Piotr Waydel
Fizyk bardzo ładnie opisał teorię i przedstawił jak wygląda elektrownia jądrowa i co robi. Oczywiście w wersji oficjalnej. Ponieważ powyższy tekst jest dla ogółu zastosowałem tu skrót "Odtąd produkowano pluton w „elektrowniach atomowych”, pokazując produkt uboczny, czyli prąd, jako główną działalność takiego zakładu", nie mogąc pokazać rzeczywistych rozwiązań i celów. Ponieważ, jak pokazuje oszustwo związane z histerią globalnego ocieplenia, można wszystko wmówić masom przy pomocy naukowców i zmanipulowanych i/lub niekompletnych informacji, postaram się przedstawić kilka faktów. Zrobię to na przykładzie niemieckim, gdzie oczywiście „czysta, bezpieczna i tania energia jądrowa” była i jest produkowana wyłącznie ze względów racjonalności ekonomicznej i dla dobra mas. W Niemczech uruchomiono w sumie 30 elektrowni jądrowych. Zbudowano więcej, ale nie wszystkie można było później uruchomić. Do chwili obecnej wyłączono z ruchu 13 z nich. Reszta ma być wyłączona do roku 2020. Oczywiście dlatego że są tak opłacalne, bezpieczne i dobre dla środowiska. Do tej pory we wszystkich tych elektrowniach było 5998 awarii, które w 4 przypadkach doprowadziły do zamknięcia z nakazu sądowego. Sumaryczne bezpośrednie koszty usunięcia tych awarii były ogromne. Wystarczy podać że największe z nich to były już miliardy euro. Poniżej lista wszystkich elektrowni niemieckich z podaną ilością awarii. Te informacje nie były podawane do wiadomości społeczeństwa, jako że koszty te ponosiła dobra ciocia Bundeswehra, której wydatki są objęte tajemnicą. Dlaczego to robiła, przez tyle lat i w takiej skali? Oczywiście wyłącznie dla dobra społeczeństwa i aby Niemcy mieli czysty, tani i bezpieczny prąd. Oficjalna aktualna weryfikacyjna ocena kosztów produkcji „czystej i taniej” energii jądrowej to 0,26$/kWh przy cenie sprzedaży 0,14$/kWh. Są to oficjalne dane opracowane przez syndykat CPV oraz Unenergy Corp. Porównanie kosztów wytwarzania energii elektrycznej w różnych technologiach można zobaczyć na stronie http://www.earth-energy.eu/compare.html Kto i dlaczego dopłaca w Niemczech do tego „interesu” pozostawiam wyobraźni czytelników. Powyższy koszt uwzględnia niski koszt kapitału inwestycyjnego (lokomotywa niemiecka ma najwyższy rating) i nie uwzględnia wzrostów kosztu paliwa jądrowego (mało ważna pozycja), kosztu likwidacji awarii (może być ogromny), strat na dalekich przesyłach (nawet 20%), kosztu infrastruktury, strat dla zdrowia i środowiska (polecam „mało reklamowane” światowe raporty), kosztów składowania zużytego paliwa oraz kosztu likwidacji samej elektrowni (4-5 miliardów euro na każdą). Nie każdy kraj stać na ponoszenie tego rodzaju obciążeń, szczególnie jeśli nie ma się zamiaru produkować bombek i innych ciekawostek. Zwłaszcza jeżeli nie ma dobrej cioci. Pod poniższymi adresami jest pokazane najbardziej opłacalne zagospodarowanie elektrowni jądrowej http://de.wikipedia.org/wiki/Kernkraftwerk_Kalkar wieża chłodnicza elektrowni jądrowej http://de.wikipedia.org/w/index.php?title=Datei:Koeltoren_als_klimwand_in_Wunderland_Kalkar.jpg&filetimestamp=20080624201717 http://www.holidaycheck.pl/fullscreen-Hotel+Wunderland+Kalkar+Freizeitpark-ch_ub-id_1157745043.html Dla ciekawskich polecam wyszukanie w sieci np. informacji na temat plutonu z japońskich elektrowni jądrowych, który znikał w ilościach większych niż dopuszcza Międzynarodowa Agencja nadzorująca te sprawy (Japonia nie ma prawa produkować bombek). Dziwnym jest również że Iran chce budować takie nowoczesne elektrownie wyłącznie w celach pokojowych, a świat czuje się z tego powodu tak zagrożony, że stosuje wszelkie metody aby to uniemożliwić. Ogólnie tematyka jest bardzo ciekawa, szkoda tylko że społeczeństwo jest nie tylko pozbawione podstawowych informacji na ten temat, ale jest w dodatku ewidentnie i celowo oszukiwane. Są do tego celu wykorzystywani między innymi różni naukowcy teoretycy, którzy nie mają zielonego pojęcia o prawdziwych rozwiązaniach, celach i kosztach. Co do moich domorosłych kompetencji. Nie jestem teoretykiem i zajmuję się tym zagadnieniem praktycznie. Mam w związku z tym dostęp do prawdziwych informacji. Pozdrawiam Piotr Waydel Project Finance, vPresident Earth Energy European Platform for underground Energy extraction Accredited as Stakeholder of the EU, registration number 10128044204-63 www.earth-energy.eu Nuclear Power Plants (activiated) GKN-1 Kernkraftwerk Neckarwestheim 1; typ DWR; moc 840 MW; z 1976; awarii = 424 GKN-2 Kernkraftwerk Neckarwestheim 2; typ DWR; moc 1400 MW; z 1988; awarii = 78 KBR Kernkraftwerk Brokdorf; typ DWR; moc 1480 MW; z 1986; awarii = 207 KKB Kernkraftwerk Brunsbütte; typ SWR; moc 806 MW; z 1976; awarii = 460 KBE Kernkraftwerk Emsland, Lingen; typ DWR; moc 1400 MW; z 1988; awarii = 118 KKG Kernkraftwerk Grafenrheinfeld; typ DWR; moc 1345 MW; z 1981; awarii = 215 KKI-1 Kernkraftwerk Isar 1, Essenbach; typ SWR; moc 912 MW; z 1977; awarii = 276 KKI-2 Kernkraftwerk Isar 2, Essenbach; typ DWR; moc 1485 MW; z 1988; awarii = 71 KKK Kernkraftwerk Krümmel; typ SWR; moc 1402 MW; z 1983; awarii = 317 KKP-1 Kernkraftwerk Philippsburg 1; typ SWR; moc 926 MW; z 1979; awarii = 333 KKP-2 Kernkraftwerk Philippsburg 2; typ DWR; moc 1468 MW; z 1984; awarii = 179 KKU Kernkraftwerk Unterweser, Esenshamm; typ DWR; moc 1410 MW; z 1978; awarii = 330 KRB-II Kernkraftwerk Gundremmingen B; typ SWR; moc 1344 MW; z 1984; awarii = 109 KRB-II-C Kernkraftwerk Gundremmingen C; typ SWR; moc 1344 MW; z 1984; awarii = 98 KWB-A Kernkraftwerk Biblis A; typ DWR; moc 1225 MW; z 1974; awarii = 418 KWB-B Kernkraftwerk Biblis B; typ DWR; moc 1300 MW; z 1976; awarii = 414 KWG Kernkraftwerk Grohnde; typ DWR; moc 1430 MW; z 1984; awarii = 214 Power Plants (non activated) AVR Arbeitsgemeinschaft Versuchsreaktor Jülich; typ HTR; moc 15 MW; z 1966-1988; awarii = 78 KKR Kernkraftwerk Rheinsberg; typ DWR; moc 70 MW; z 1966-1990; awarii = 36 KKS Kernkraftwerk Stade; typ DWR; moc 672 MW; z 1972-2003; awarii = 316 KMK Kernkraftwerk Mülheim-Kärlich; typ DWR; moc 1302 MW; z 1986-2001; awarii = 180 KNK-II Kompakte natriumgekühlte Kernanlage, Eggenstein-Leopoldshafen; typ SNR; moc 21 MW; z 1977-1991; awarii = 129 KRB-A Kernkraftwerk Gundremmingen A; typ SWR; moc 250 MW; z 1966-1977; awarii = 26 KGR-1-5 Kernkraftwerk Greifswald; typ DWR; moc 440 MW; z 1973 bis 89-1990; awarii = 87 KWL Kernkraftwerk Lingen; typ SWR; moc 268 MW; z 1968-1977; awarii = 30 KWO Kernkraftwerk Obrigheim; typ DWR; moc 357 MW; z 1968-2005; awarii = 267 KWW Kernkraftwerk Würgassen; typ HTR; moc 670 MW; z 1971-1994; awarii = 279 MZFR Mehrzweckforschungsreaktor, Eggenstein-Leopoldshafen; typ DWR; moc 57 MW; z 1965-1984; awarii = 46 THTR-300 Thorium-Hochtemperaturreaktor, Hamm-Uentrop; typ HTR; moc 308 MW; z 1983-1988; awarii = 125 VAK Versuchsatomkraftwerk Kahl; typ SWR; moc 16 MW; z 1960-1985; awarii = 34
Portret użytkownika Fizyk
No i mamy kolejny kotlet mielony półprawd... Teza: Energetyka jądrowa jest nieopłacalna i z tego powodu pozamykano elektrownie w Niemczech. Odpowiedź: Trend zamykania elektrowni w RFN ma podłoże polityczne nie zaś ekonomiczne. Gdyby faktycznie eksploatacja EJ była tak nieopłacalna to chyba RWE nie wściekałoby się tak z powodu zamknięcia im elektrowni w Biblis? Na marginesie: Akurat branża jądrowa sprzątanie po sobie wlicza w swoje koszty. Mam tu na myśli zarówno koszt utylizacji wypalonego paliwa jak i koszt demontażu. Również ewentualne szkody jądrowe są pokrywane z funduszu finansowanego, tak jak poprzednie, z każdej kWh wyprodukowanej przez elektrownie. Różnie jest to rozwiązywane w różnych państwach (są wyjątki) ale ogólny mechanizm jest taki jak napisałem. Teza: Z wypalonego paliwa z EJ produkuje się bombki (Czytamy o Bundeswehrze, Japończykach...). Odpowiedź: Nie robi się tego bo pluton z typowej EJ do tego celu się nie nadaje. Pomijając wiarygodność tego co napisałem (każdemu można wszak zarzucić kłamstwo) to gdyby się nadawał, to tacy na przykład Amerykanie nie bawiliby się chyba przez całą zimną wojnę w utrzymanie kosztownej floty reaktorów stricte produkcyjnych, prawda? A jeżeli jednak Niemiaszki robią sobie bombki (uwielbiam spiskowe teorie...), to gdzie? Przerobienie plutonu to nie takie hop-siup przecież. Na świecie zakłady robiące takie rzeczy (Hanford, Mayak, Sellafield, La-Hague...) osiągają monstrualne rozmiary i są dość trudne do schowania. No więc gdzie? Francuzom wysyłają do przerobienia "po znajomości"? W Japończyków już prędzej bym uwierzył. Teza: Świat boi się elektrowni w Iranie. Odpowiedź: Nie boi się samej elektrowni ale towarzyszącej jej budowie kilku podziemnych zakładów wzbogacania uranu. Te jak najbardziej mogą mieć zastosowania militarne. Teza: Elektrownie jądrowe ciągle się psują (tu padają liczby). Odpowiedź: Wszystko się psuje. Jeżeli za "awarię" uznamy to, że jakiś filtr zapchał się przed terminem, albo że komuś ukręciła się pod kluczem śruba podczas wymiany pompy to faktycznie możemy dojść do dowolnych liczb (przepalone żarówki też wliczono?). Jeżeli jednak bierzemy pod uwagę tylko takie awarie, w których ktoś zginął (a trupa w przemyśle ciężko "ukryć" bo rodzina, bo znajomi...) to na całym świecie wychodzi nam że energia jądrowa jest najbezpieczniejszym (lub jednym z najbezpieczniejszych) źródłem energii elektrycznej. No chyba że korzystamy ze spiskowych danych z sufitu. Wtedy naprawdę wszystko można udowodnić. Dlaczego piszę że z sufitu? Bo w linkowanych zestawieniach wychodzi że najbardziej opłacalna jest fotowoltaika, która tak jakoś się składa że wymaga największych dopłat...
Portret użytkownika Gość
A zastanawiał się ktoś jak wielkie promieniowanie emituje elektrownia WĘGLOWA!!! Przecież standardowo codziennie do atmosfery ze standardowej elektrowni węglowej dostaje się 90mln. bekereli Radonu!!! Wystarczy stężenie 7400 bekereli/m3 i mamy dawkę promieniowania przyjętą przez ludzi ewakuowanych z Czarnobyla. Stężenie 800bekereli/m3 powoduje wzrost zachorowań na raka o 30%!!! Do tego okres półtrwania wynosi 45 minut, ale Radon rozpada się na Polon i Ołów!!! Tak więc co jest bardziej bezpieczne atom czy węgiel???poproszę o rzetelne wypowiedzi.

Dodaj nową odpowiedź

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Image links with 'rel="lightbox"' in the <a> tag will appear in a Lightbox when clicked on.
  • Image links from G2 are formatted for use with Lightbox2
  • Image links with 'rel="lightshow"' in the <a> tag will appear in a Lightbox slideshow when clicked on.
  • Links to HTML content with 'rel="lightframe"' in the <a> tag will appear in a Lightbox when clicked on.
  • Links to video content with 'rel="lightvideo"' in the <a> tag will appear in a Lightbox when clicked on.
  • Links to inline or modal content with 'rel="lightmodal"' in the <a> tag will appear in a Lightbox when clicked on.
  • Use to create page breaks.

Więcej informacji na temat formatowania

CAPTCHA
Przepisz cyfry i litery z obrazka. Stanowi to zabezpieczenie przed spamem. Jeśli znaki są nieczytelne, kliknij ikonę odświeżenia obrazka (dwie strzałki nad ikoną głośnika).