W zamierzchłych czasach podróże były niebezpieczne dla życia i zdrowia. Decydowano się na nie głównie z powodów ekonomicznych, edukacyjnych czy religijnych. Podróż wtedy siłą rzeczy rozwijała, wzbogacała osobowość.
Podróżnik sam organizował sobie wyprawę, znał jej "parametry" i "czuł" ją na każdym kroku.
Dziś, jak obserwujemy, szlachetne podróże zamieniły się w masową turystykę. Jeździmy w miejsca, które widzimy w reklamach, by się pochwalić sąsiadom i znajomym w pracy. Często wakacje spędzamy w hotelach i na plażach, nie poznając klimatu danego miejsca, kurortu, nie mówiąc już o kulturze kraju.
Są jednak wciąż na świecie podróżnicy, którzy kultywują tradycję samodzielności, sami decydują o wszystkim i są niezależni od programu biura podróży.
Czy nie lepiej byłoby podróżować w takim stylu, zamiast wydawać pieniądze na coś, czego można doświadczyć często we własnym mieście?
Jaki naprawdę sens ma podróżowanie, zwane turystyką, w dzisiejszych czasach?
Dodaj nową odpowiedź